01-22-2007, 12:23 AM
"Pożegnanie barda" - G.Preder :
(...) Była taka zabawna historia: moja teściowa często przyjeżdżała do nas do Monachium, zwłaszcza kiedy urodziła się nasza córeczka. Bardzo serdecznie ją gościliśmy, a ona odwdzięczała się opieką nad dzieckiem. Aż któregoś razu pyta moją żonę: „Może ja tu już za długo siedzę, bo Jacek chodzi taki nieobecny, trzaska drzwiami, zamyka się w swoim pokoju, nie ogląda z nami telewizji?"
Na co Ewa odpowiedziała: „Niech mamusia się nie martwi. Jacek rodzi". I to jest prawda.(...)
(...) Była taka zabawna historia: moja teściowa często przyjeżdżała do nas do Monachium, zwłaszcza kiedy urodziła się nasza córeczka. Bardzo serdecznie ją gościliśmy, a ona odwdzięczała się opieką nad dzieckiem. Aż któregoś razu pyta moją żonę: „Może ja tu już za długo siedzę, bo Jacek chodzi taki nieobecny, trzaska drzwiami, zamyka się w swoim pokoju, nie ogląda z nami telewizji?"
Na co Ewa odpowiedziała: „Niech mamusia się nie martwi. Jacek rodzi". I to jest prawda.(...)
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...