Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Granda!
Alek napisał(a):Na studiach (moich przynajmniej) wf jest obowiązkowy i olewając go można sobie wiele problemów narobić.
U nas też, hehe, chcą mi stypendium zabrać skurczybyki.
in montibus veritas
k. napisał(a):jako duże dziecko informuje, ze dzieci wybieraja FIFE'06!!
Dzieci wolą Pro Evolution Soccer :]
"In the city od blinding lights..."

--------------------------
http://www.triadapoetica.art.pl
http://www.gentlemanschoice.pl
http://www.krest.pl
Tomek napisał(a):U nas też, hehe, chcą mi stypendium zabrać skurczybyki.
Duże dostajecie? Smile
A w Łodzi całkiem duże i skoczne chłopy są - ładnie nas oklepaliście Tongue
Dziewczyny za to takie sobie - przynajmniej siatkarki Tongue
Elessar napisał(a):Dzieci wolą Pro Evolution Soccer
ok-ale duze dzieci wola fife'06 Smile Smile ,
ja walcze jeszcze o srednia 5,0 i ewentualne stypendium 800zl, ale niestety zostaly mi trzy przeszkody-dwie prace roczne i ewentualna rewaloryzacja rent i emerytur i zwlaszcza ta trzecia przeszkoda jawi sie jako niemozliwa do przeskoczenia Wink
pozdrawiam
Alek napisał(a):Duże dostajecie?
Nie pytaj. Po prostu harujesz po dwie godziny dziennie nie licząc zajęć, a płacą jakby kto w mordę strzelił.

(200-500 zł.)
in montibus veritas
Tomek napisał(a):Po prostu harujesz po dwie godziny dziennie nie licząc zajęć, a płacą jakby kto w mordę strzelił.
Co Ty nie powiesz... Tongue
Mejdejo : człowiek w wieku 14-15 lat nie jest w stanie decydować o swoim życiu. Dlatego, rodzice powinni wybierać przedmioty dla dziecka z wcześniejszą konsultacją z nim.
k. napisał(a):jako duże dziecko informuje, ze dzieci wybieraja FIFE'06!!
U mnie nie pójdzie Wink.
Alek napisał(a):Rewelacja - w podstawówce to akurat trzeba zapierniczać ostro
No, ja zapierniczałem tyle samo co w gim i lo. Jeśli ktoś się nauczy dużo uczyć - to i będzie się dużo uczył. Jeśli nie, to będzie gorzej.
Alek napisał(a):Ale dlaczego? Nie rozumiem - naprawdę... Na studiach (moich przynajmniej) wf jest obowiązkowy i olewając go można sobie wiele problemów narobić. Więc dlaczego ma nie być go tyle ile jest w szkole średniej? Bo jak komuś się wydaje,że chce być prawnikiem,to może mieć głęboko w d*** sport - bo to przecież takie dziecinne? Dajcie spokój...
Bo w szkołach średnich kształcimy się w wybranym przez siebie kierunku. Jeżeli ktoś nie chce w-f'u, uważa, że ten czas może lepiej spożytkować, to nie powinien go mieć za dużo. Oczywiście, obowiązkowy w-f wcale nie jest taki zły. Ale nie przesadzajmy. Ty, skoro uważasz, że to najważniejszy przedmiot to pewnie byś chciał 6 razy w tygodniu?
Ten system o którym mówi MJ i mejdejo, byłby ok. Dodać do tego jeszcze jakiś obowiązkowy zestaw (Polski, obcy, wf...) do którego dobiera się dodatkowe przedmioty. Do tego jednak, potrzebna by była totalna reforma oświaty i dużo pieniędzy. A politycy nie mają ani chęci, ani środków.


btw. Słyszałem przed chwilą, że ten 1 w-f mniej to tylko propozycja...
Zbigniew napisał(a):Dlatego, rodzice powinni wybierać przedmioty dla dziecka z wcześniejszą konsultacją z nim.
o to mi chodzi. Zeby nie było takich sytuacji, że mamusia i tatuś są lekarzami, no to synek także musi zostać lekarzem, bo trzeba podtrzymywać tradycje rodzinne. Dziecko powinno miec wpływ na swoją przyszłość i znaczące zdanie przy podejmowaniu takich decyzji.
Ale to bardzo szlachetnie brzmi - wcześniejsze konsultacje z młodym człowiekiem prowadzące do rozwoju jego zainteresowań i pomagające mu w wybraniu właściwej drogi życia... Och!
Bo wiesz mejdejo - tak naprawdę - rodzicę jak chcą,tak zadecydują... Więc nie wiem czy to aż tak rewelacyjny pomysł... Chociaż na pewno ciekawy!
Alek, szkołę średnią to za Ciebie rodzice wybierali? Ja poszedłem na mat-fiz-inf bo sam tak wybrałem. Znasz kogoś, kogo rodzice zmusili do wybrania danej szkoły i klasy?!
Lodbroku - nie mogę się z Tobą zgodzić w większości kwestii :agent:
Po pierwsze - ocena z wf-u absolutnie nie powinna się liczyć do średniej - mi np. rokrocznie ją poważnie zaniżała :evil:
Idiotyzmem jest IMO zmuszanie uczniów do męczenia sie (przez cztery godziny w tygodniu!) przy wykonywaniu jakichś idiotycznych ćwiczeń, w dodatku na ocenę :'
Wielu ludzi kombinuje zwolnienia i po prostu na wf nie chodzi - ja nigdy nie przepadałem za tego typu praktykami - co, jak już wspomniałem, rzutowało niestety na mojej średniej.
Wf był przedmiotem, na który kląłem chyba najbardziej - nie lubiłem go bardziej nawet niż przedmiotów totalnie mnie nie interesujących, na które musiałem się sporo uczyć (np. biologia Wink )
Jedyna formuła wf-u, jaką byłbym w stanie zaakceptować, to właśnie gry zespołowe na zasadzie zaliczenia (ćwiczył - nie ćwiczył, absolutnie żadnych ocen).
Oceny za osiągnięcia sportowe są IMHO idiotyzmem - szkoła powinna kształtować przede wszystkim wiedzę, a nie kondycję uczniów.
Również obowiązkowość wf-u na studiach to czysty idiotyzm (rzecz jasna poza AWF-ami i kierunkami powiązanymi) - zwłaszcza, gdy trafi się na wuefistę z poczuciem misji, który męczy ludzi i na dodatek robi jakieś realne zaliczenia :evil:

Zbigniewie - w ramach małego OT - ja pierwszego kompa dostałem dopiero w pierwszej klasie LO - co nie zmienia faktu, że i wcześniej przedkładałem choćby czytanie książek nad uganianie się po dworze (częściowo dlatego, że cokolwiek aspołeczny jestem Tongue )

Pozdrawiam
Zeratul

P.S. Na ostatnim w życiu wf-ie wybiłem sobie palec i przez tą sesję nawet nie mam czasu iść do lekarza Sad
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
Zbigniewie - ja mieszkam w małym mieście w sumie i nie było zbyt dużego wyboru szkół... A znam osoby,którym rodzice "zasugerowali" nawet studia,więc liceum czy gimnazjum to przy tym małe piwo raczej...
Zeratul napisał(a):Oceny za osiągnięcia sportowe są IMHO idiotyzmem - szkoła powinna kształtować przede wszystkim wiedzę, a nie kondycję uczniów.
Z pierwsza częścią wTwojej wypowiedzi się zgadzam, z drugą nie. Zresztą napisałem o tym, że oceniane powinny być przede wzystkim chęci, zaangażowanie i postępy a nie realne wyniki bo każdy ma inne możliwości i łatwo kogoś skrzywdzić.
Natomiast szkoła podstawowa, gimnazjalna czy średnia powinna wg mnie kształtować w miarę wszechstronnie, czyli zarowno ducha jak i ciało. Natomiast studia powinny być ściśle specjalistyczne, z dużą możliwością konkretnego ukierunkowania nawet nie na daną dziedzinę wiedzy ale jej szczegółowe obszary. Wtedy uczelnie wyższe kształciłyby autentycznych specjalistów.
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
lodbrok napisał(a):Zresztą napisałem o tym, że oceniane powinny być przede wzystkim chęci, zaangażowanie i postępy a nie realne wyniki bo każdy ma inne możliwości i łatwo kogoś skrzywdzić.
Tak jest przeważnie (tzn wystawia się oceny za chęci)
[b][size=80]"Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mna już nikt."[/size][/b]
lodbrok napisał(a):Zresztą napisałem o tym, że oceniane powinny być przede wzystkim chęci, zaangażowanie i postępy a nie realne wyniki bo każdy ma inne możliwości i łatwo kogoś skrzywdzić.
U mnie w szkole tak było zawsze. Osoby słabe z wf-u, gdy tylko przystępowały do zaliczania kolejnych ćwiczeń, to bez względu na ocenę i tak na koniec dostawali 4. I myślę, że każdy rozsądny wf-man tak robi.
mejdejo napisał(a):U mnie w szkole tak było zawsze. Osoby słabe z wf-u, gdy tylko przystępowały do zaliczania kolejnych ćwiczeń, to bez względu na ocenę i tak na koniec dostawali 4. I myślę, że każdy rozsądny wf-man tak robi.
No i właśnie takie "4" zaniża średnią Tongue
lodbrok napisał(a):Natomiast szkoła podstawowa, gimnazjalna czy średnia powinna wg mnie kształtować w miarę wszechstronnie, czyli zarowno ducha jak i ciało.
Wf w szkole nic mi nie dał - tak, jak zawsze nie szły mi jakieś dziwne ćwiczenia (typu drążek np.) jak i np. bieg, tak nadal nie mam w tej dziedzinie najmniejszych zdolności. Wf w szkole to było dla mnie 45 minut bezsensownego męczenia się :'

Pozdrawiam
Zeratul
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
A dla innych to historia,matematyka,czy fizyka. Tak można gadać w nieskończoność.
Alek napisał(a):A dla innych to historia,matematyka,czy fizyka. Tak można gadać w nieskończoność.
Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest dobieranie przedmiotów przez uczniów i ich rodziców.
Alek napisał(a):A dla innych to historia,matematyka,czy fizyka. Tak można gadać w nieskończoność.
Wf-u i matematyki czy historii nie można rozpatrywać na jednej płaszczyźnie! (vide choćby sposób oceniania)
Szkoła ma przede wszystkim przekazywać wiedzę, a wf jest tylko "wątkiem pobocznym" :wredny:

Pozdrawiam
Zeratul
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
Zeratul napisał(a):Wf-u i matematyki czy historii nie można rozpatrywać na jednej płaszczyźnie! (vide choćby sposób oceniania)
Szkoła ma przede wszystkim przekazywać wiedzę, a wf jest tylko "wątkiem pobocznym"
Zeratulu, uprawiasz jakąś propagandę, że trzy razy piszesz to samo :o ? Poza tym te Twoje emotikonowe diabełki wyglądają tak, jakby WF był dla Ciebie jakimś traumatycznym przeżyciem. Chyba nieco przesadzasz.
Ja swoisty dyskomfort przeżywałem na fizyce, ale nie uważam, że należy ograniczać liczbę godzin z tego przedmiotu choć do dziś twierdzę, że marnowałem czas na tej lekcji. No ale inni zapewne skorzystali.
Szkoła moim zdaniem ma nie tylko przekazywać wiedzę, ale również wychowywać i równomiernie dbać zarówno o rozwój umysłowy jak i fizyczny uczniów. Możemy się spierać o metody nauczania, programy, tudzież inne konkretne rozwiązania, ale kategoryczne stawianie sprawy poprzez używanie słów "tylko" "wyłącznie" czy "przede wszystkim" pachnie mi "giertychowskim" sposobem myślenia... Pozdrawiam

P.S. Dziwne, jak wysłałem tego posta, trzykrotne powtórzenie Zeratula znikło...
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
lodbrok napisał(a):Poza tym te Twoje emotikonowe diabełki wyglądają tak, jakby WF był dla Ciebie jakimś traumatycznym przeżyciem. Chyba nieco przesadzasz.
Traumatycznym to może zbyt mocne określenia ( Wink ), ale nie wspominam wf-u zbyt miło.
lodbrok napisał(a):Ja swoisty dyskomfort przeżywałem na fizyce, ale nie uważam, że należy ograniczać liczbę godzin z tego przedmiotu choć do dziś twierdzę, że marnowałem czas na tej lekcji. No ale inni zapewne skorzystali.
Pocieszę Cię, że fizyki też nie lubię Tongue
lodbrok napisał(a):Szkoła moim zdaniem ma nie tylko przekazywać wiedzę, ale również wychowywać i równomiernie dbać zarówno o rozwój umysłowy jak i fizyczny uczniów.
Może i tak (choć nie mieszałbym wychowania z wychowaniem fizycznym Wink ), ale moim zdaniem przekazywanie wiedzy jest daleko istotniejszym zadaniem szkoły niż uspartawianie uczniów na siłę :znudzony:
lodbrok napisał(a):Możemy się spierać o metody nauczania, programy, tudzież inne konkretne rozwiązania, ale kategoryczne stawianie sprawy poprzez używanie słów "tylko" "wyłącznie" czy "przede wszystkim" pachnie mi "giertychowskim" sposobem myślenia...
Nic nie poradzę, że takie jest moje zdanie na temat szeroko pojętych "przymusowych zajęć sportowych" w szkołach - nawet jeśli brzmi ono "giertychowsko" Wink
W dzisiejszych czasach, gdy nie polujemy już na mamuty i takie tam ( Wink ) wiedza jest daleko przydatniejsza niż kondycja (nie mówię tu oczywiście o przypadkach skrajnych - trochę ruchu bywa przydatne - ale musi być to zrobione tak, by zajęcia były w miarę przyjemne, np. gry zespołowe [dla ścisłości: bieganie w kółko po czymś w stylu toru przeszkód czy całolekcyjne ćwiczenia zwane, ze względu na zmianę "stanowisk" przez grupy, drogą krzyżową do najprzyjemniejszych nie należą]).
Mając w perspektywie męczenie sie na wf-ie przez 14 lat (podstawówka+gimnazjum+liceum+2 lata na studiach) wolę mieć fatalną kondycję i święty spokój (abstrahując już od tego, że pomimo tylu lat wf-ów kondycję i tak mam fatalną Tongue )
lodbrok napisał(a):Zeratulu, uprawiasz jakąś propagandę, że trzy razy piszesz to samo :o ?
[...]
P.S. Dziwne, jak wysłałem tego posta, trzykrotne powtórzenie Zeratula znikło...
Miałem lekko przeciążony net i wysłałem tego samego posta trzy razy (nie miałem potwierdzenia wysłania Sad )
Ale poprawiłem to zanim Ty napisałeś posta Tongue (tak w ogóle, to niby Cię nie ma na forum, a potem znienacka dopadasz niczego nie spodziewających się userów poprawiających błędnie wysłane posty Wink )

Pozdrawiam
Zeratul

P.S. Ann zresztą też się ukrywa :agent:
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
Ja osobiście na WF nie uczęszczam, za to sam znajduję sporty, których uprawainie sprawai mi przyjemnośc, głonie jest to tenis, łyżwiastwo figurowe i ostatnio golf Smile poza tym lubię rzeczy w stylu paintball'a itp poza tym bardzo lubię spacerować po całej Warszawie (szczególnie Śródmieście i Stare Miasto). Poza tym jeździłęm duzo na rowerz (dopóki m go nie ukradli :/) no a w zimę narty, a w lato konie i żagle Tongue A WF w szkole nie trawię i nie chodzę na niego nigdy Wink (zresztą co mi da 2 godziny tygodniowo ruch, z czego ćwiczy się tak na prawdę godzine, i zazwyczaj zajęcia są prowadzone źle - np ja jak pare razy bylem na WF to od nieumiejętnego prowadzenia gimnastyki naderwałem sobie ścięgna i coś tam jeszcze mi sie stało). Mi się bardzo podoba sposób stosowany w maturze miedzynarodowej - musisz iles godzin przez 2 lata uprawiać sport kiedy chcesz i jaki chcesz.

Pozdrawiam

P.s u mnie gry towarszyskie nie mogą być prowadzone, gdyż klasy są 14-15 osobowe :/ (z czego około połowa to dziewczny które mają WF oddzielnie)
Ja w trzeciej klasie liceum zamiast na wuef (lekarz zabronił) chodziłam na jogę. Przyjemniej, bezpieczniej...
śni inny byt jurajski gad
Tomek_Ciesla napisał(a):Mi się bardzo podoba sposób stosowany w maturze miedzynarodowej - musisz iles godzin przez 2 lata uprawiać sport kiedy chcesz i jaki chcesz.
A co w tym takiego rewelacyjnego?
A tak poza tym - to są dwie rzeczy - czy wf jest dobrze prowadzony,a czy jest potrzebny. Co ma do rzeczy,że gdzieś w Piździałkowicach Dolnych dzieciaki się swietnie bawią kopiąc piłkę,podczas gdy w 'elytarnych' warszawskich szkołach sprawa wygląda zupełnie inaczej.
Chodzi oto, że kazdy w takim wypadku robi to co mu się podoba, a nie to co się podoba nauczycielowi :]
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wiadomosci.onet.pl/1348394,11,item.html">http://wiadomosci.onet.pl/1348394,11,item.html</a><!-- m -->

Widać - MEN nie narzeka na brak pieniędzy, to może nauczyciele powinni poprosić o podwyżki, szkoły o pracownie komputerowe. Droga wolna - Roman ma kasę Big Grin

Za rok pewnie zobaczę na Onecie nagłówek: "Wypowiedzi i przemówienia Tadeusza Rydzyka oraz Lecha Kaczyńskiego w każdej szkole"

:/
a jeszcze czegoś takiego nie ma :wstyd:?
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wiadomosci.onet.pl/1362358,11,item.html">http://wiadomosci.onet.pl/1362358,11,item.html</a><!-- m -->

[ Dodano: 27 Lipiec 2006, 12:28 ]
Co ciekawe - wśród grup mających zezwolenie na pracę w niedzielę - nie ma księży.
[color=maroon][size=84][b]Krokiem adekwatnym do rozwoju zdarzeń
Idę przed siebie i marzę:)[/b][/color][/size]
onet napisał(a):posłowie LPR przygotowali projekt ustawy, która przewiduje, że otwarte mają być tylko sklepy zatrudniające nie więcej niż dziewięciu pracowników.
o zgrozo! Współczuję pracownikom sklepów typu Geant, Carrefour, Biedronka itp. W dziewięciu będą mieli cały sklep w niedzielę na utrzymaniu..
misiek-st napisał(a):Co ciekawe - wśród grup mających zezwolenie na pracę w niedzielę - nie ma księży.
Przecie oni nie pracują! Nie pobierają wypłat. Oni pełnią posługę bożą. :rotfl:


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości