![]() |
III Festiwal Kaczmarskiego Źródło wciąż bije 24 maja br. - Wersja do druku +- Forum o Jacku Kaczmarskim (https://kaczmarski.art.pl/forum) +-- Dział: Jacek Kaczmarski (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=3) +--- Dział: Koncerty (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=15) +---- Dział: Konkursy (https://kaczmarski.art.pl/forum/forumdisplay.php?fid=43) +---- Wątek: III Festiwal Kaczmarskiego Źródło wciąż bije 24 maja br. (/showthread.php?tid=5771) |
- Niktważny - 05-25-2008 eliza napisał(a):Po prostu niektóre rzeczy bardzo mnie zabolą.Zabolą jeszcze nie raz, nie dwa. Na to niestety musisz być przygotowana. A im lepiej będziesz śpiewać, im częściej będziesz pojawiała się publicznie, im bardziej opatrzysz się i dasz osłuchać publiczności - tym częściej spotkasz się z krytyką. Zarówno poważną, merytoryczną, jak i zupełnie niepoważną, całkowicie od rzeczy - czasem także zawistną. Nie chcę powiedzieć, że ci, którzy wypowiedzieli się w tym wątku na temat Twojego występu to zawistnicy. Nie! Nie śmiem im tego sugerować. Sądzę, że akurat w tym wypadku chcieli być obiektywni. Ale musisz być przygotowana, że krytyka czasem zupełnie nie przystaje do rzeczywistości. Czasem zaś przystaje idelanie. I to Ty musisz się nauczyć, którą krytykę przyjmować do wiadomości, brać do serca, a którą odrzucić. Tego nie nauczy Cię ani Satanowski, ani Poprawa. A właśnie to - umiejętność odróżnienia uwag cennych od bezużytecznych - jest świadectwem dojrzałości. Także dojrzałości artystycznej. Z tych bardzo nielicznych spotkań z JK i jeszcze mniej licznych wypowiedzi Kaczmara pod moim adresem, zapamiętałem dość dobrze jedną Jego uwagę. Mianowicie Kaczmarski w jakimś tam momencie mówił o swoim ojcu, którego w sprawach artystycznych uważał za autorytet. Ojciec mówił mu, który tekst wypadł dobrze, który słabo, co poprawić, co zaś jest całością skończoną i nie wymagającą korekt. Aż przyszedł czas - czas emigracji - kiedy ojca, jako krytyka Kaczmarskiemu zabrakło. Został w znacznej mierze sam ze swoją twórczością, stał się głownym krytykiem samego siebie. I musiał dość szybko nauczyć się rozpoznawać, co jest juz wystarczająco dobre, a co dobre juz nigdy nie będzie. Musiał szybko nauczyć się samemu wyczuwać jakość kreowanej przez siebie twórczości. A kiedy już umiejętność tą posiadł, można było mówić o dojrzałości. Elizko, najważniejszym, najbardziej autorytatywnym krytykiem musisz być sama dla siebie. A doradzać mogą Ci i Satanowski, i Poprawa, i kłapo, i Zeratul. Dla statystyk: ja Twojego posta nie odbieram, jako aktu wywyższania się. Raczej jako przejaw niezbyt jeszcze wyrobionej pewności, że Twoja własna opinia na Twój własny temat jest dla Ciebie najważniejsza. - Kuba Mędrzycki - 05-25-2008 Paweł Konopacki napisał(a):Na to niestety musisz być przygotowana. A im lepiej będziesz śpiewać, im częściej będziesz pojawiała się publicznie, im bardziej opatrzysz się i dasz osłuchać publiczności - tym częściej spotkasz się z krytyką. Zarówno poważną, merytoryczną, jak i zupełnie niepoważną, całkowicie od rzeczy - czasem także zawistną.Jako rzecze Konop - artysta ze wszech miar doświadczony i ten, który na scenie zjadł zęby! ![]() Paweł Konopacki napisał(a):Dla statystyk: ja Twojego posta nie odbieram, jako aktu wywyższania się. Raczej jako przejaw niezbyt jeszcze wyrobionej pewności, że Twoja własna opinia na Twój własny temat jest dla Ciebie najważniejsza.Twoja szczerość po raz kolejny zwaliła mnie na kolana! - Artur_Jablonski - 05-25-2008 To teraz coś ode mnie. 1) Sprawy Elizy nie poruszam. Dla mnie dziecinna reakcja, adekwatna do wieku. Pan wyżej ładnie wszystko wyjaśnił, a ja i tak jestem zbyt bezczelnym i zarozumiałym człowiekiem, żeby się w coś takiego bawić. Jałowy spór. 2)Część konkursowa, czyli to, co mnie jako jednego z wykonawców najbardziej interesuje. Ogólnie podobało mi się, większość wykonawców miała jedną piosenkę na bardzo wysokim poziomie i drugą średnią lub skopaną. Dobrze, że w przyszłym roku będzie rozdział na solistów i zespoły, o wiele uczciwiej. Ogólnie jestem przeciw takim zespołom, niemniej "Autoportret Witkacego" mnie zdobył, może nie był idealnie wykonany, ale z pomysłem aranżacyjnym na pewno. Co do werdyktu żiri: pierwsze miejsce dla mnie chybione, o czym już komu mogłem, łącznie z laureatem, mówiłem. Za wesołe było to "widzenie" muzycznie jak dla mnie. Podobał mi się bardzo Apolinary (nazwiska nie pamiętam). Rozśmieszył basista CT, który zachowywał się jak małpa metallici na basie. Spoko, rób co chcesz, ale nie festiwalu piosenek Kaczmarskiego. "W obiektywie" jak zwykle mnie zdobyło. Pełen profesjonalizm i zasłużona nagroda, mogli być nawet wyżej i bym się nie zająknął. Znajomi toruniacy: cóż, naprawdę fajnie wypadli, choć Kinga była mocno zestresowana i to się dało odczuć. Jeremiasz, Jeremiasz, człowiek niezwykle sympatyczny, ale do wykonań szczęścia nie ma: zawsze coś musi pomylić, tak i tym razem ![]() Adam Łapacz. Człowiek, który podebrał mi "Warchoła", ech. Podobny do Jacka, z głosu także. Też pozytyw. Resztę może jak sobie przypomnę. - Morog - 05-25-2008 wiecie co? za miast napisać po prostu czy się festiwal podobał czy nie a wy zaczynacie jakieś dywagacje z których niewiele rozumiem :rotfl: wiec od początku PLUSY -wykonawcy, szczególnie niektórzy -ostatni występujący, nie pamiętam nazwiska REWELACJA! -fajna publiczność -fajny pub na przeciwko -darmowy dostęp do netu MINUSY -ziiiiiiimno (nie wiem czy w maju pod gołym niebem to dobry pomysł) -konferansjerzy (porażka!!!) -akustycy (może się nie znam, ale kaczki prawie nie słyszałem) -klub Barka (sam znam w Bydgoszczy lepsze knajpy) ogólnie było fajnie, tylko chyba robię się za stary na takie wojaże musze mieć kąpiel, łóżeczko, ciepłe obiadki, okłady z młodych piersi i takie tam ![]() na pewno będę pojawiał się na festiwalach częściej PS. chciałbym zdementować plotki, że dąłem się wkręcić z tymi danymi osobistymi potraktowałem to po prostu jak żart i naigrywanie się z forumowego betonu i dostosowałem się (wbrew pozorną czasami mi się zdarza) - Artur_Jablonski - 05-25-2008 Konferansjerzy byli niezwykle sympatyczni, robili co mogli, moim zdaniem naprawdę się sprawdzili. Dało się też z nimi naprawdę miło zakulisowo porozmawiać ![]() - Morog - 05-25-2008 nieeeech pomyśle a już wiem może ich glupawe teksty? - Artur_Jablonski - 05-25-2008 Wiesz, słyszałem już głupsze. Sporo mieli roboty jak jakaś dłuższa ekipa gary montowała, to i inwencja siadała. Dla mnie byli w porządku, ale ja do takich osób mam zaniżone wymagania. informacyjnie - jeden ze zdobywców I miejsca - Andrzej J. - 05-25-2008 za Tygodnikiem Starachowickim <!-- m --><a class="postlink" href="http://tygodnik.net.pl/in525.html">http://tygodnik.net.pl/in525.html</a><!-- m --> Piotr Kędziora - Pierwsza płyta! Z wykształcenia plastyk, z zamiłowania muzyk. Od wielu lat uczestniczy w różnorodnych przeglądach piosenki i festiwalach. Ostatnio wydał swoją pierwszą płytę. Piotr Kędziora ze Starachowic z muzyką związany jest już od dawna. Na scenie debiutował w 1993 roku podczas Iłżeckich Spotkań z Balladą. Początkowo zaczynał w ognisku muzycznym, teraz zapraszany jest do udziału w największych imprezach muzycznych. Zafascynowany jest zwłaszcza poezją Herberta, a także muzyką Kaczmarskiego. - Jestem samoukiem muzycznym. Zacząłem startować w konkursach, aby sprawdzić się czy mam możliwości i potencjał w tym kierunku - mówi Piotr Kędziora. - Robię wiele rzeczy. Mam szerokie zainteresowania. Związany jestem z teatrem, komponuję muzykę teatralną do spektakli. Interesuje mnie tez turystyka. W głębi duszy solidaryzuję się z ekologami i chciałbym działać w tej dziedzinie. Moje dwie największe pasje, muzyka i plastyka są bardzo absorbujące i na nic innego nie mam po prostu czasu - mówi. Pan Piotr uczestniczył w wielu konkursach, z których zawsze wracał z nagrodami. Na Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Religijnej SOLI DEO w Biłgoraju, dwa lata temu zajął III miejsce. W tym roku podczas VI Konkursu Piosenkarzy Amatorów MUFKA był drugi. W czerwcu na Ogólnopolskim Festiwalu Piosenki Poetyckiej "Kwiaty na kamieniach" zdobył II nagrodę. Festiwali i przeglądów było wiele. Do dnia dzisiejszego zebrało się ich około siedemdziesięciu. W grudniu ubiegłego roku pan Piotr został zaproszony na Zajazd Bardów, imprezę artystyczną poświęconą piosence autorskiej. Do konkursu "O ślad" zakwalifikowały się tylko dwie osoby z Polski, w tym Piotr Kędziora. Konkurs ten jest przeznaczony dla młodszej generacji śpiewających autorów. Na podstawie nadesłanych zgłoszeń organizatorzy zapraszają najbardziej interesujących wykonawców do uczestnictwa w "Zajeździe Bardów". Nagrodą jest prestiż i możliwość występu w programie trwającym co najmniej 45 minut, reklama w środkach masowego przekazu, oraz profesjonalne nagranie recitalu czyli dobrze zrealizowany przez Mazurską Kuźnię Dźwięków materiał demo, będący przepustką do wydawnictw, rozgłośni, organizatorów innych konkursów i festiwali. Nowa płyta pana Piotra nosi tytuł "Live". Znajdują się na niej między innymi piosenki do słów Herberta, a także piosenki z własnym tekstem lub muzyką. Już teraz płyta jest w obiegu. Jak twierdzi pan Piotr na razie krąży wśród ludzi pocztą pantoflową. Jeżeli znajdą się pieniądze, być może płyta trafi do szerszego grona odbiorców. Warto zobaczyć także tu: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.habdas.foxnet.pl/eccehomo/tworcy/piotrkedziora.html">http://www.habdas.foxnet.pl/eccehomo/tw ... ziora.html</a><!-- m --> nie mylić z P.K. barytonem (ur. 1978) i P.K. - filmowcem, operatorem kamery - Artur_Jablonski - 05-25-2008 To zapewne obrona poziomu Piotra. W takim razie śpieszę z wyjaśnieniem: poziom owszem, mnie chodziło o nietrafioną w mojej opinii interpretację. - Andrzej J. - 05-25-2008 Nie. To tylko informacja. PS.: Nie podobał mi się :' - kłapo - 05-26-2008 A według mnie było dobrze, choć bez szaleństw. W żaden sposób nie przyciągnął mojej uwagi i zdziwiłam się mocno werdyktem (podobnie zresztą jak II miejscem zespołu CT). W pierwszej trójce na pewno bym widziała "W obiektywie" i trio: Ł. Jęcek, M. Mańka, K. Mędzrzycki. Ale cóż, gusta i guściki ![]() Dobrze, że w przyszłym roku ma być wprowadzone rozróżnienie na solistów (tu ujęli mnie szczególnie: A. Łapacz, M. Dąbrowski, P. Grudziński) i zespoły. - tmach - 05-26-2008 Torrentius napisał(a):Tmach aż pod stołem wylądowałaTak sympatycznie wygląda, a tu wychodzi. Jak to pozory myla. ![]() ![]() - eliza - 05-26-2008 Torrentius napisał:"Widać doochy mają różną płeć...", a Scarlett wystawiła za to piwo. Zoltar napisał: Dla mnie dziecinna reakcja, adekwatna do wieku. Na prawdę rzeczowe i pozbawione złośliwości wypowiedzi na temat mojego występu. ![]() Ciekawe, że dla forumowiczów, piszących o moim wywyższaniu się, te wypowiedzi są w porządku. Miałam już nie pisać, ale nie mogłam się powstrzymać i obiecuję, że na ten temat nie pisnę już ani słówka. ![]() - Artur_Jablonski - 05-26-2008 Ja pisnę ostatnie: mój komentarz nie dotyczy Twojego występu, tylko Twojej reakcji na krytykę. Ot co. - scarlett - 05-26-2008 eliza napisał(a):Torrentius napisał:"Widać doochy mają różną płeć...", a Scarlett wystawiła za to piwo.To nie są wypowiedzi na temat twojego występu : ![]() eliza napisał(a):Ciekawe, że dla forumowiczów, piszących o moim wywyższaniu się, te wypowiedzi są w porządku.A mnie jest przykro- nie dostałam odpowiedzi na żadną uwagę/argument zawarte w moich postach. Nie jestem pewna czy w ogóle je czytałaś, zwłaszcza jeżeli sprowadzasz moje "wypowiedzi" do postawionego komuś piwa. Pozdrawiam. - liptus - 05-26-2008 Parę corocznych uwag: Zacznę od organizacji, ponieważ to w zeszłym roku najbardziej mnie uderzyło. W tym roku było o niebo lepiej (z punktu widzenia widza). Nie było dramatycznych prób wypełniania czasu na scenie podczas gdy obradowało jury. No i nie padał deszcz. Przychylam się do wniosków innych forumowiczów, aby następnym razem znaleźć jakąś aulę, których w Bydzi nie brakuje. Inaczej niż w zeszłym roku, w tym zgadzam się z werdyktem. P. Kędziora olśnił mnie swoim wykonaniem. Nie podszedł do konkursu "z wiatrem", dał coś od siebie, napisał muzykę, do której wykonania trzeba popisać się nienaganną techniką. Jestem pełen szacunku dla tego artysty. Od dawna czekałem na próbę ciężkiego wykonania utworów JK. Interpretację zespołu CT należy zaliczyć do ciekawych. Uwielbiam wizualne wrażenie lekkości gry na gitarze elektrycznej z jednoczesnym jej potężnym dźwiękiem. Niemniej trzeba zaznaczyć, że basista nie do końca chyba wiedział jaki repertuar wykonuje. Jego postawa wpłynęła, w moim odczuciu, na wizerunek całego zespołu jako niespójnego w wykonywanym utworze. Więcej niż poprawnie spisał się "Człowiek na księżycu". Piękna aranżacja, klasyczna solówka. Jedyne czego zabrakło to vibrato w wokalu. "W obiektywie" tyz piknie. Wspaniałe "Rytmy"! Minirecitale: W Eliszebę siedziałem zapatrzony i zahipnotyzowany jej głosem. Doskonały klimat tworzył Kuba Mędrzycki (w niektórych momentach bałem się, że pianino się przewróci ![]() Eliza wypadła dużo lepiej niż rok temu. Jest to niewątpliwie diamencik do oszlifowania. Mam nadzieję, że pan Satanowski nie zmarnuje talentu Elizy. W moim prywatnym odczuciu w zaprezentowanej prezentacji było troszeczkę za dużo patosu. O gitarze pisał nie będę, żeby ktoś mnie nie posądził, że się nie znam ![]() ...W cierpieniu - wszyscy są właśni. a ze sceny usłyszałem: ...W cierpieniu - wszyscy są właśnie. Jedna litera, a zmienia sens... - Eliszeba - 05-26-2008 To jeszcze kilka słów ode mnie - przede wszystkim gratulacje dla organizatorów - wszystko zagrało jak należy, choć przecież w ostatnich miesiącach nie brakowało niemiłych i groźnie brzmiących niespodzianek... Ogrom pracy, ale - myślę, że zgodzicie się ze mną - to bardzo ważne, że są miejsca, w których można się spotkać "przy Kaczmarze", pośpiewać i posłuchać "piosenek z tekstem". Serdeczne dzięki za atmosferę festiwalu i pozytywny odbiór - śpiewało mi się bardzo dobrze, żałuję tylko, że nie mogłam zostać dłużej, ale mam nadzieję, że zaległości uda się choć w części nadrobić następnym razem... ![]() liptus napisał(a):Po cichu liczyłem na próbkę autorskich utworów. Czy ktoś się orientuje jakie są na to szanse?Szanse są - rzecz jasna ![]() Pozdrawiam ![]() - liptus - 05-26-2008 Eliszeba napisał(a):Szanse są - rzecz jasnaCzy rzecz mogłabyś uczynić jaśniejszą? - Torrentius - 05-26-2008 Alek napisał(a):Przepraszam, chyba masz rację, ale po tym co czytałem skojarzenie cisnęło mi się na klawiszeTorrentius napisał(a):Widać doochy mają rózną płeć...No to już jest gruba przesada. . eliza napisał(a):Na prawdę rzeczowe i pozbawione złośliwości wypowiedzi na temat mojego występu.Jak napisałem, to nie na temat występu. Kinga napisał(a):chciałabym poprosic o krytykę...co powinnam zmienić, polepszyć? (oprócz repertuaru... )Mi bardzo podobała się Pani Bovary, chętnie usłyszałbym ją jeszcze raz. Natomiast przesłuchanie anioła moim zdaniem było trochę zbyt głośne i ostre, przez co emocje nie narastał tak jak u PG. Tak przy okazji, zdziwiłem się, że organizatorzy pozwolili na występ bez utworu Kamczarskiego. - Kuba Mędrzycki - 05-26-2008 Torrentius napisał(a):Tak przy okazji, zdziwiłem się, że organizatorzy pozwolili na występ bez utworu Kamczarskiego.Ano właśnie. Musiało to być przeoczenie organizatorów, bo przecież żadna z piosenek wykonywanych przez Kingę nie była autorstwa JK, ani Jego tekst ani muzyka. liptus napisał(a):W moim prywatnym odczuciu w zaprezentowanej prezentacji było troszeczkę za dużo patosu.Istotnie, w wykonaniach Elizy da się usłyszeć miejscami nadmierny patos, ale według mnie jest i tak zdecydowanie lepiej niż przed kilkoma laty. Ten postęp jaki pod tym względem poczyniła Eliza, wskazuje jedynie na to, że z pewnością będzie coraz lepiej. A, że wspomniana artystka jest osobą zdolną i pojętną, to można być spokojnym o jej dalszy artystyczny rozwój. - Simon - 05-26-2008 Kuba Mędrzycki napisał(a):Musiało to być przeoczenie organizatorów, bo przecież żadna z piosenek wykonywanych przez Kingę nie była autorstwa JK, ani Jego tekst ani muzyka.Czas już na informację o składzie jury. - Kuba Mędrzycki - 05-26-2008 Simon napisał(a):Czas już na informację o składzie jury.Przewodniczącym był Andrzej Poniedzielski, a obok niego w jury zasiadał z tego co wiem, jeden z laureatów IIgiego miejsca ubiegłorocznego festiwalu. Nie wiem czy był ktoś jeszcze, bo nie było mnie od samego początku przesłuchań, a ewentualne informacje na ten temat były w tym roku jakoś dziwnie zakamuflowane. - Apolinary - 05-26-2008 Witajcie! Po latach mniejszej lub większej niechęci do wszelkiej maści list dyskusyjnych i forów stwierdzam pomału, że pora wrócić przynajmniej na fora. Ostatnimi czasy bywałem nie tam gdzie trzeba. Wiedziony ciekawością co też piszecie o bydgoskim festiwalu zajrzałem, łezka mi się w oku zakręciła na wspomnienie dawnych czasów, a w głowie pojawiło się zdecydowane twierdzenie, że zbyt wielu z Was znam, żeby się nie przysiąść do stołu. Myślę, że podjęta dano temu decyzja o zmianie listy dyskusyjnej na forum była strzałem w dziesiątkę. Poza tym są tu fajowe statystyki, piwo, kreseczki, cyferki i inne procenty, a ja mam na tym punkcie lekkiego fisia. Dziękuję wszystkim, którzy zechcieli wysłuchać naszego występu na "Źródle". Jeśli tylko zimno lub głód nie kazały oddalić się na chwilę od sceny, starałem się wszystko uważnie obserwować. Elu, napotkana na zakrystii - mimo burczenia w brzuchu zostaliśmy jednak na Twoim występie i nie żałujemy. Choć posługujesz się formą, która nie jest mi zbyt bliska i bardzo rzadko podobają mi się takie występy, ten recital zapamiętam na długo - byliście oboje z Kubą wspaniali. Nie mam pytań. W związku z koncertem Natalii mam tylko trochę mieszane uczucia. Najbardziej przeszkodziło mi natężenie wokalu. Myślę jednak, że to nie wina Twojego sposobu śpiewania, wspaniale zapowiadająca się Młoda Śpiewaczko, lecz akustyków, którzy mogliby pokręcić troszkę gałkami i po prostu lekko ściszyć wokal. Pewnie od słynnych pieśniarzy Poprawy i Satanowskiego (którego zresztą bardzo cenię za kompozycje) nie można tego usłyszeć, ale - tak jak w celu wygrania konkursu trzeba pokazać wszystkie swoje umiejętności - na próbie dobrze jest przedstawić całą skalę i dynamikę wokalu i instrumentu, co i tak nie gwarantuje tego, że wszystko pójdzie dobrze. A Ty, ze względu na bogatą dynamikę swego śpiewu jesteś nie lada wyzwaniem dla obsługi technicznej. I wyobrażam sobie, że nierzadko owa obsługa nie jest w stanie sprostać wymaganiom stawianym przez Twój sposób śpiewania. Co do tego, który fragment tekstu "należy" śpiewać głośniej lub ciszej - nie da się tego nauczyć, jeśli nie chce się popaść w "piosenkę preparowaną", chyba, że jest się zawodowym aktorem. To przychodzi z doświadczeniem, z czuciem i wyczuciem, nabieranym z kolejnymi latami słuchania, odbioru świata, pogłębiania wrażliwości i nabieraniem zwykłego życiowego doświadczenia. To tak zwana charyzma. Warsztat może tylko ją wyrazić. W moim odczuciu masz w sobie owej wrażliwości bardzo dużo jak na tak młodą osobę. I warsztat, który potrafi zmieścić jeszcze więcej. Długo już piszę, ale jeszcze trochę wytrzymajcie. Mam do nadrobienia co najmniej sześć lat. Konkurs: Konkurs jest sportem. W swojej idealnej formie, którą rzeczywiście wykreował w dużej mierze Poprawa (mam mu to za złe i gdyby nie jego fantastyczne opracowania krytyczne na temat Stachury, spróbowałbym go pewnie w jakiś dowcipny sposób zastrzelić ze swojej gitary), występ konkursowy dalece odbiega w swojej formie od występu jako takiego. Słowa Natalii podczas zapowiedzi swego minikoncertu (sugerujące, że na konkurs wybierała piosenki "pod jury", a teraz mogła je wybrać "pod siebie") w pierwszej chwili odebrałem jako arogancję. Kiedy wspomniała tu - w rzeczywiście dość wyniosły sposób o Poprawie* - pomyślałem: "No tak, skoro jest wychowanicą Poprawy, nic dziwnego, że to smutne stwierdzenie padło z jej ust".[/color] Odnosząc się bowiem do podstawowego sensu występowania w ogóle, dziwnym wydaje mi się dopuszczanie do tego zaszczytu na zasadach innych, niż owo występowanie ma się potem odbywać. Oczywiście - recital to co najmniej pięć utworów, zaś konkurs - jeden, dwa lub trzy. Jest jednak w Kwidzyniu impreza, gdzie ocenia się minirecitale. Taka formuła, choć technicznie nie zawsze możliwa, ma chyba więcej sensu. Oceniane jest to, co dany wykonawca pokaże później. Kiedy Poprawa lub ktoś inny obdarzy laurem zwycięskim kogoś, kto pokazał wszystkie techniki, jakie pokazać mógł, okazuje się potem bardzo często, że prócz pokazywania technik taki ktoś niewiele umie i niewiele chce. I zaczynają się utyskiwania, że zwycięzcy konkursów nie mogą się wybić, że są nieobecni. Czasami nie chcą lub nie potrafią być obecni. Tymczasem różni wykonawcy bez dorobku konkursowego (lub z dorobkiem ubogim) mają się świetnie i słucha ich całkiem spory tłumek. Oczywiście niewiele o nich słychać, ale przecież nie tylko to jest ważne. Nigdy nie byłem typem wygrywacza konkursów, choć nie narzekam na swoje życie z gitarą, piórem i publicznością. Nie ma mojej zgody na Poprawowe kryteria - gram na konkursach po to, by pobyć z ludźmi, posłuchać, przekazać ze sceny to, co mam do przekazania, a czasem - gdy bieda przyciśnie - wygrać ze stówę lub pięć. Ale utwory dobieram tak, by w dwóch piosenkach zawrzeć jakiś sens. Nie kieruję się kryterium popisowości. To sprawia, że ląduję na marginesie - bez nagród lub z nagrodą poboczną. Ale jeśli kilka osób podejdzie do mnie potem i powie, że bardzo im się podobało, nie ma znaczenia dla mnie wynik obrad jury. Bo to inny sport niż ten, który uprawiam ja. Z konkursu zapamiętałem najbardziej "kartkowców", którym nie chciało się ćwiczyć na tyle długo, by nauczyć się dwóch tekstów (rozumiem, że Jacek zawsze grał z kartek, ale branie ich na majową "plenerówkę" to bardzo zły pomysł i nie jest to wina wiatru, że wyszło głupio), Łukasza, Michała i Kubę z przewspaniale, konserwatywnie, a jednocześnie liberalnie zaaranżowaną "Kołysanką dla Kleopatry", głos Michała (ten typ głosu budzi się jako coś wspaniałego w bardzo wczesnym wieku. Tak było np. z Grzegorzem Turnauem), świetną moim zdaniem aranżację "Widzenia" Piotra Kędziory, piękny głos Kingi i cudowny muzycznie, a słaby w sensie charyzmy wokalnej występ Człowieka na Księżycu. Trzech ostatnich wykonawców niestety nie słyszałem. A ponoć szkoda. Przepraszam raz jeszcze, że tak długo, z gwiazdkami i o wszystkim naraz, ale mam nadzieję, że pierwszy post nowego (dla większości z Was) użytkownika wzbudził w Was ciekawość na tyle, że dobrnęliście aż tu. Żeby było ciekawiej, pokolorowałem go. Mam nadzieję na odzew. Acha, jeszcze ta gwiazdka: -- *) Zgadzam się z Konopem, starym znajomym z listy i z pierwszego Przemyśla, że ta obcesowa wyniosłość wynika z braku obycia z publicznością, krytykami itd. Nie wiem czy jest na świecie dziesięciu piętnastolatków, którzy mają dystans do siebie i do tego, co tworzą, jeśli odnoszą przy tym sukces. Sam nie byłem inny i gdyby to forum istniało w 1995 roku, zebrałbym pewnie podobne cięgi co Kajetan (którego poznałem nie tak dawno i z zupełnie innej - dojrzałej i naturalnej, ani zbyt skromnej, ani zarozumiałej - strony niż sugerujecie na Forum) i Natalia. Ostatnio czytałem o jakichś muzykach, znanych i popularnych, że ledwo się podnieśli po krytyce ze strony znanego pisma. Rok wytężonej pracy nad płytą, myślenia o niej dzień i w nocy, wyciskaniu siódmych potów tylko po to, by przeczytać w jakimś Timesie, że album jest średni i zabrakło polotu. Tak się zdarza najlepszym i musi boleć znacznie bardziej niż krytyka na forum internetowym. Wielu znacznie lepszych od nas wszystkich nie podniosło się po tym. Dystans do siebie i do własnej twórczości jest nie tylko potrzebny. Jest niezbędny. Decydująco. - Niktważny - 05-26-2008 Apolinary napisał(a):Zgadzam się z Konopem, starym znajomym z listy i z pierwszego Przemyśla, że ta obcesowa wyniosłość wynika z braku obycia z publicznością, krytykami itdNo, tak dokładnie to uwazam, że reakcja Elizy jest skutkiem nie dośc jeszcze rozwiniętej wiary w swoje własne odczucia i zdanie względem tego, co robi. Pewnie to także skutek wieku, choć z drugiej strony wielu wraz z wiekiem z nadwrażliwości na krytykę nie wyrasta. Chyba nawet Kaczmar kiedyś o tym opowiadal, ze przez wiele lat bardzo boleśnie odchorowywał negatywne opinie na swój i swojej twórczosci temat. - TomekM - 05-26-2008 Apolinary napisał(a):Z konkursu zapamiętałem najbardziej "kartkowców", którym nie chciało się ćwiczyć na tyle długo, by nauczyć się dwóch tekstów (rozumiem, że Jacek zawsze grał z kartekPrzepraszam, że trochę OT, może kaczmarolodzy potwierdzą lub zaprzeczą, ale na koncertach w 1981 r. JK zawsze grał bez kartek (a przynajmniej nie było to widoczne z widowni), a koncerty miały po kilkanaście utworów. Z drugiej strony, jeśli ktoś ma ogromną tremę, niech lepiej gra ze wspomaganiem, niż miałby się mylić. - dzikakaczka - 05-26-2008 WITAMY NA FORUM /edit ps: uczcie się tekstów, jak się skupiasz na czytaniu to nie masz czasu na resztę ![]() - Zbrozło - 05-26-2008 dzikakaczka napisał(a):ps: uczcie się tekstów, jak się skupiasz na czytaniu to nie masz czasu na resztęA tu chodzi o uczenie się tekstów czy akordów? - Apolinary - 05-26-2008 Paweł Konopacki napisał(a):No, tak dokładnie to uwazam, że reakcja Elizy jest skutkiem nie dośc jeszcze rozwiniętej wiary w swoje własne odczucia i zdanie względem tego, co robi.Tak, użyłem skrótu myślowego niechcący, zmęczony pisaniem. Wiara i zdanie, o których piszesz rodzą się z dystansu. Mam nadzieję, że w jej przypadku to kwestia wieku. TomekM napisał(a):Z drugiej strony, jeśli ktoś ma ogromną tremę, niech lepiej gra ze wspomaganiem, niż miałby się mylić.Niech w takim razie chociaż zadba o to, by mu ich nie zwiało w razie wiatru, który przeważnie wieje na scenie podczas imprez plenerowych. Co do pomyłek - większość z tych, które zaobserwowałem podczas konkursu, była popełniana przez wspomagających się właśnie. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć tyle: Najlepiej porządnie ćwiczyć i doskonalić wykonanie - wtedy piosenki same wchodzą do głowy. Według większości jurorów z jakimi kiedykolwiek rozmawiałem, granie z kartek wygląda nieprofesjonalnie, jeżeli gra się tak mało piosenek. Poza tym bardzo łatwo spojrzeć w złe miejsce nawet gdy się pamięta tekst - to rozprasza i - jak pokazał to bydgoski konkurs - jest częstszym źródłem pomyłek niż zawodna pamięć. - dzikakaczka - 05-26-2008 I jedno i drugie. Jeśli tracisz czas i uwagę na czytaniu z kartki to na interpretację, intonację, poprawne zagranie masz mniej czasu i skupienia. Zresztą granie ze śpiewnikiem ma jeszcze jedną wadę. Jeśli nauczysz się, że śpiewasz z kartką przed oczami (nawet jeśli z tego aktywnie nie korzystasz) to może się zdarzyć, że bez kartki zapomnisz tekstu, bo nauczyłeś się aktywować pamięć bodźcem wizualnym. Niedaleki przykład koleżanki z ex-zespołu, która bez śpiewnika przed oczami (z którego zresztą praktycznie nie korzystała) zapominała notorycznie tekstów. - bryce - 05-26-2008 Kuba Mędrzycki napisał(a):Nie były zakamuflowane. Na początku festiwalu całe jury zostało przedstawione i wchodzący w jego skład wstawali z publiczności i ujawniali się.Simon napisał(a):Czas już na informację o składzie jury.Przewodniczącym był Andrzej Poniedzielski, a obok niego w jury zasiadał z tego co wiem, jeden z laureatów IIgiego miejsca ubiegłorocznego festiwalu. Nie wiem czy był ktoś jeszcze, bo nie było mnie od samego początku przesłuchań, a ewentualne informacje na ten temat były w tym roku jakoś dziwnie zakamuflowane. Małe info : <!-- m --><a class="postlink" href="http://miasta.gazeta.pl/bydgoszcz/1,35590,5243830.html?skad=rss">http://miasta.gazeta.pl/bydgoszcz/1,355 ... l?skad=rss</a><!-- m --> Nie jestem pewien czy padła w wątku już informacja o tym, że padły dwie jednakowe pierwsze nagrody, bo mi się wydaje, że tu się mówi o jednym laureacie, chociaż mogę się mylić - nie śledzę zbyt mocno wątku. |